Wehikuł czasu pozostaje na razie jedynie w sferach naszych marzeń i wyobrażeń „co by było, gdyby”. Istnieją na szczęście miejsca, w których możemy poczuć się, jak w innej epoce. Należy do nich na pewno Neon Muzeum, które znajdziecie w SOHO Factory. By uzyskać do niego dostęp nie musicie konstruować wystrzałowego samochodu, jak w „Powrocie do przyszłości”, a jedynie przekroczyć próg ciężkich, metalowych drzwi. Muzeum neonów było jednym z moich must-do na październik.
Brzęczący przekaz reklamy PRL-u
W czasach, gdy co drugi budynek obwieszony jest reklamami, a ogromne bilboardy kłują w oczy, trudno sobie wyobrazić, że miejska reklama zawieszona na elewacjach może zyskać miano sztuki. Przekaz informacji z walorami artystycznymi łączą z pewnością neony. Co więcej, nadawały miastom charakter metropolii, o czym doskonale wiedziały socjalistyczne władze rozpoczynając akcję neonizacji polskich miast. Nie było tu miejsca na samowolkę, cała akcja przebiegła w sposób ściśle regulowany. Każdy neon musiał zostać zatwierdzony pod względem zarówno lokalizacji, jak i estetyki. Z jednej strony niejednokrotnie była to prawdziwa droga przez mękę dla osób pragnących zawiesić neon, z drugiej pozytywnie wpływała na ich jakość i w rezultacie możemy pochwalić się niezwykle oryginalnymi i przykuwającymi uwagę neonami.
Neonowe perły na śmietniku
Wraz z upływem czasu i zmianą ustroju do naszych miast zaczęły napływać inne formy reklamy, które przyćmiły kultowe neony. Właściciele budynków i sklepów się zmieniali, a neony, traktowane za nic nie wart relikt przeszłości, coraz częściej trafiały na śmietnik. Mało kto, łącznie z władzami miasta, to zauważał. Szczęśliwie znaleźli się ludzie, którzy nie potrafili być wobec tego obojętni. Ocalili neony dla tych, którzy nie mogliby zobaczyć ich przechadzając się po ulicach i udostępnili je nam w formie muzeum.
Neon Muzeum polecam odwiedzić każdemu. To jedno z tych nielicznych miejsc, które spodoba się zarówno starszym, pamiętającym neony wiszące na ulicach lub znających je z niektórych kultowych polskich filmów, jak i młodszym, którzy poczują klimat, jakiego wcześniej nie znali. Co ciekawe, muzeum znajduje się w budynku wykorzystywanym w przeszłości między innymi przez fabrykę amunicji „Pocisk” i fabrykę skuterów i motocykli „Osa„. Mamy tu do czynienia zatem ze świetnym przykładem ciekawej adaptacji porzuconego, pofabrycznego budynku.
Chyba nie muszę Was dłużej namawiać? : )
Chcielibyście, żeby neony wróciły na nasze ulice?